środa, 10 lipca 2013

Od PeTeR


Pewnego dnia , zanim jeszcze dołączyłem do naszej watahy , spotkała mnie pewna przygoda ...

Kiedyś , gdy byłem o kilka lat młodszy, na moje i moich kolegów terytorium wpadły złe wilki naszego
największego wroga. Uciekaliśmy , ponieważ byliśmy dużo słabsi.Wszyscy uciekali, a ja zagapiłem się w pewne drzewo
i wpadłem do głębokiej dziury. Chciało mi się strasznie pić , więc napiłem się jakiejś dziwnie słonej wody z najbliższego
podziemnego jeziorka. Potem przypomniałem sobie o mocy teleportacji i teleportowałem się do moich kolegów.
-Gdzie ty byłeś? - Zapytali się mnie.
-Myśleliśmy , że zginąłeś - dodali.
-Wpadłem do jakiejś głębokiej dziury - odpowiedziałem
I nagle z za górki wyłoniły się wrogie wilki.
-No nic , dopadły nas . ZGINIEMY! - Powiedział jeden z kolegów.
-Ale trzeba spróbować walczyć ! - Odpowiedziałem i podeszliśmy do nich.
-I co , głupie wilki! Zjemy was! - Krzyknęły wrogie wilki i przystępili do ataku. My również.
Zadałem mój pierwszy cios i zabiłem wilka - Jak ja to zrobiłem- Pomyślałem i po chwili zabiłem trzy ostatnie.
Koledzy spytali się mnie :
- Jakim cudem ich pokonaliśmy? Jak udało ci się ich wszystkich pozabijać?
- Sam nie wiem... - odpowiedziałem. Po tym zdarzeniu , napadali na nas jeszcze kilka razy , ale nigdy nie udało im się
nas pokonać .
I tak dostałem moc exstremalnych ciosów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz