środa, 24 lipca 2013

Od Strife

         Obudziłem się w jaskini w wieku 1 roku i pierwszy raz ujrzałem na oczy. Przez następne 2 lata wychowywała mnie rodzina obcych wilków. Opowiedzieli mi całą historię jak mnie znaleźli, a brzmiała ona tak. "Twój ojciec przyniósł Cię tutaj i rzekł
-To jest mój syn. Zaopiekujcie się nim, jakby był waszym. - po czym odszedł na wojnę.
-Gdy spałeś nie wiedzieliśmy  co robić i czy się w ogóle obudzisz. Czekaliśmy dnie i noce, ciągle mieliśmy Cię na oku. Kiedy w końcu się obudziłeś. - dodała jeszcze wilczyca."
Gdy już się przebudziłem potykałem się o własne nogi po prostu niczego nie umiałem, musiałem uczyć się wszystkiego od początku. Gdy już byłem samo wystarczalny w wieku 3 lat wyszedłem na powierzchnię już na stałe.
                Zacząłem wychowywać się sam. Uczyć się na błędach i pojmować wiele rzeczy jakie szykuje na mnie ta okrutna rzeczywistość. Nauczyłem się polować na zwierzynę i odkryłem część swoich mocy. Przeżyłem wiele przygód, które były dla mnie wielkim wyzwaniem, ale o nich później.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
                Po roku chciałem wrócić do swoich opiekunów, którym chciałem podziękować za wszystko. Gdy byłem już nie daleko tej jaskini zobaczyłem jak wycieńczone ich ciała są ,niemal że rozszarpywane przez nieznane mi zwierzęta. Gdy przypatrzyłem się temu chciałem uciekać, ale wiedziałem, że oni nie zostawili by mnie na pożarcie. Podszedłem do tego miejsca i krzyknąłem.
- Zostawcie ich ! Co oni wam zrobili ? - mówiłem dalej przestraszony.
- A kim Ty jesteś ? - zapytali mnie.
- Mógłbym zapytać o to samo. - droczyłem się będąc pewniejszy.
- Nie ważne, bierzemy go chłopaki.
- Uciekaj ! - Na ostatnim tchu, krzyknęła wilczyca, która się mną wcześniej opiekowała.
Dalej nie znałem jej imienia, bo nigdy o to nie pytałem. Wracając do tego co się stało. Ich przywódca, który dał im rozkaz zaatakował pierwszy. Wymachiwał rękami na lewo i prawo, a ja z trudnościami unikałem jego ataków, aż w końcu przejechał mi pazurem po oku, a łapą zerwał mój medalion. Wtedy byłem niesamowicie wściekły, że najpierw atakuje moją rodzinę, bo tak się u nich czułem, a potem bez powodu zaatakowali mnie. Zaczęło mi się robić gorąco od środka, po czym moje oczy robiły się czerwone, zamknąłem je i krzyknąłem. Po tym jak zacząłem z powrotem je otworzyłem wszystkie były nieprzytomne. I tak odkryłem potęgę mocy jaką jest wybuch.

                Po walce, podszedłem do opiekunów, a oni zdążyli mi szepnąć na ucho, że mój ojciec zginął pół roku temu. Po tym zdarzeniu pojawił się na ich ciałach blask, który zaczął mnie oślepiać. Po chwili przestało się tak świecić, a ich ciał nie było. Odszedłem z tego miejsca i rozpocząłem podróż, w której chciałem odnaleźć nową rodzinę.

niedziela, 21 lipca 2013

Nowy członek! Strife!




Imię: Strife
Wiek: 6 lat
Płeć: samiec
Rasa: Toron
Specjalne cechy wyglądu: Blizna na oku, posiwiały ogon.
Cechy: skryty, zwinny, agresywny (kiedy trzeba), odważny, życzliwy, szybki.
Stanowisko: Obrońca
Żywioł: ogień, powietrze
Moce: władanie ogniem, huragan, niesamowita szybkość, skradanie (niewidzialność na jakiś czas), cios krytyczny, wybuch (jest to atak ogłuszający wszystkich w pobliżu, jest on wywołany dużym zdenerwowaniem)
Partner: SAMOTNIK
Potomstwo: BRAK
Rodzina: Nieznana
Talizman: magiczny medalion, który dostał od starca którego uratował. Moc jeszcze nie odkryta.
Historia: Obudziłem się w jaskini w wieku 2 lat. Przez kolejne 2 lata wychowywała mnie rodzina obcych wilków. Opowiedzieli mi całą historię jak mnie znaleźli. Później wychowywałem się sam, ale pełną historię opowiem kiedy indziej.
Właściciel: Gimbus

Od Fatmy

Pewnego dnia nikt nie miał czasu, a ja strasznie się nudziłam. Poszłam na spacer. Pomyślałam, że pójdę do tajemniczego drzewa. Wiedziałam, że nie wolno tam chodzić, ale jestem strasznie ciekawska i musiałam.
Kiedy się tam znalazłam usłyszałam jakiś dziwny głos.
- Chodzi tu Fatmo.
-Kto mówi. - powiedziałam przerażona.
- Nie poznajesz mnie?
- Nie.
- To ja. Twój stróż.
- Co.
- Po co tu przyszłaś



CD

środa, 10 lipca 2013

Od PeTeR


Pewnego dnia , zanim jeszcze dołączyłem do naszej watahy , spotkała mnie pewna przygoda ...

Kiedyś , gdy byłem o kilka lat młodszy, na moje i moich kolegów terytorium wpadły złe wilki naszego
największego wroga. Uciekaliśmy , ponieważ byliśmy dużo słabsi.Wszyscy uciekali, a ja zagapiłem się w pewne drzewo
i wpadłem do głębokiej dziury. Chciało mi się strasznie pić , więc napiłem się jakiejś dziwnie słonej wody z najbliższego
podziemnego jeziorka. Potem przypomniałem sobie o mocy teleportacji i teleportowałem się do moich kolegów.
-Gdzie ty byłeś? - Zapytali się mnie.
-Myśleliśmy , że zginąłeś - dodali.
-Wpadłem do jakiejś głębokiej dziury - odpowiedziałem
I nagle z za górki wyłoniły się wrogie wilki.
-No nic , dopadły nas . ZGINIEMY! - Powiedział jeden z kolegów.
-Ale trzeba spróbować walczyć ! - Odpowiedziałem i podeszliśmy do nich.
-I co , głupie wilki! Zjemy was! - Krzyknęły wrogie wilki i przystępili do ataku. My również.
Zadałem mój pierwszy cios i zabiłem wilka - Jak ja to zrobiłem- Pomyślałem i po chwili zabiłem trzy ostatnie.
Koledzy spytali się mnie :
- Jakim cudem ich pokonaliśmy? Jak udało ci się ich wszystkich pozabijać?
- Sam nie wiem... - odpowiedziałem. Po tym zdarzeniu , napadali na nas jeszcze kilka razy , ale nigdy nie udało im się
nas pokonać .
I tak dostałem moc exstremalnych ciosów.